czwartek, 28 lutego 2013

#6 Nic, cisza, pustka



Nie rozumiem, co znowu jest ze mną nie tak. Wszystko było w porządku. Dzisiaj w szkole ze wszystkiego się śmiałam, nie mogłam się uspokoić, uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
Wróciłam do domu i znowu wszystko się popsuło. Niektóre sprawy, gdy się ich nie naprawi, a spróbuje się o nich zapomnieć, po prostu po pewnym czasie wracają. Nigdy nie da się całkowicie, na zawsze zapomnieć niektórych rzeczy.


A teraz siedzę tu, słucham tej piosenki OM&M, która mnie uspokaja (dlaczego ona jest taka krótka?) i rozmyślam o tym, jak z kimś porozmawiać. Jak porozmawiać z kimś, kto jest moim przyjacielem. A może już nie jest. Kiedykolwiek był? Nie rozmawialiśmy i nie widzieliśmy się długo. Już częściej piszemy na facebooku, chociaż nie robiliśmy tego już od jakiegoś miesiąca - co jest śmieszne, bo mieszkamy na tej samej ulicy.
Znamy się od przedszkola, ale polubiliśmy się dopiero jakieś 4 lata temu. Zbliżyliśmy się do siebie, mówiliśmy sobie wszystko. W wakacje to wszystko runęło, coś było nie tak. Okazało się, że się we mnie zakochał. Nadal się spotykaliśmy, ale było czuć między nami niezręczność. Potem nagle przestaliśmy się widywać. Nie wiem, jak to się stało. Pokłóciliśmy się kilka razy. Mam wrażenie, że to wszystko to tylko iluzja, że nasza przyjaźń nigdy nie istniała, ale mimo to on nadal ma nas za "bf". Bo nie wiem, czy mogę nazywać przyjacielem kogoś, kogo widuję tylko raz na kilka miesięcy, kogoś, kto wyznał, że nie interesują go moje problemy.
Chcę to wyjaśnić. Nie wiem jak, chyba nie potrafię. Zbieram się do tego już od dwóch miesięcy. Ale ta niepewność mnie wykańcza. Kiedyś będę musiała z nim porozmawiać.
Najgorsze jest to, że nie powinno mi na tym tak zależeć.

Czemu piszę ten post? Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Może od tego jest mi lepiej, w ten sposób to z siebie uwalniam. 

5 komentarzy:

  1. należy kończyć każdą sprawę a nie udawać że jej nie ma to zawsze wraca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem powinnaś z nim pogadać. Fakt może i wyznał, że nie interesują go twoje problemy, ale w głębi serca żałował pewnie co powiedział. Jestem w sumie "osobą trzecią" waszej kłótni i nie powinnam się w to wtrącać, ale ja na twoim miejscu bym z nim porozmawiała :)
    + bardzo mi się podoba jak to napisałaś :)

    obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ech, nienawidzę tego, że miłość niszczy przyjaźń, szczególnie ze byłam po obydwu stronach.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Beznadziejny jest moment, kiedy przyjaciele/jeden z przyjaciół zakochuje się w drugim. Potem już nic nie jest jak kiedyś. :/

    OdpowiedzUsuń